piątek, 2 sierpnia 2013

3. Wielka Impreza

         
         Następnego dnia, Nathan zwołał zebranie w swoim pokoju, bez Jay'a. Wszyscy zastanawialiśmy się po co? I dlaczego bez Jay'a? Tom za ten czas co chcieliśmy porozmawiać wysłał Jay'a po wielkie zakupy do supermarketu. Wszyscy już zajęli miejsca i czekali co takiego usłyszą od szanownego Sid'a.
         - Zebraliśmy się tutaj bo chciałbym wam coś ogłosić. Chodzi o dzisiejsze urodziny Jay'a. Odprawimy my najlepsze 23 urodziny. Co w na to?- wyjaśnił Nathan.
         - To jest świetny pomysł- każdy poparł z osobna.
         - Miejsce, jedzenie, alkohol jest już załatwione- powiedział z szerokim uśmiechem.
         Po jakimś czasie nagle Jay przyszedł z wielkim torbami zakupów. Nie ma to jak wysłać solenizanta po zakupy do sklepu. Wszyscy wybrali mnie do wkręcenia Jaya, że wybieramy się na zakupy w 10 osób. Wszyscy się szykowali w pokojach na niespodziankę, jedynie biedny Jay oglądał telewizje i nie wiedział gdzie są wszyscy. Po paru minutach wszyscy zderzyli się na korytarzu ładnie ubrani. Zeszliśmy po schodach na dół. Jay zareagował:
         - Po co się tak wystroiliście przecież to tylko małe zakupy? - zdziwiony zadał pytanie.
         - Końcu to twoje urodziny, wypadało co nie? - Nareesha odezwała swój cieniutki głosik.
         - No nie wiem…. nie wiem - włochacz wstał i poprawił koszulkę. - To idziemy? - zapytał
         - No jasne, zamówiłem limuzynę.- zaskoczył nas Nath.
         Końcu ruszyliśmy swoje zwłoki i wyszliśmy z bogatego domu. Po wyjściu wszyscy zobaczyli wielką białą limuzynę.
         - No proszę, wsiadajcie. - uśmiechnął się Nath.
         - Skąd wziąłeś taki sprzęt? - Max zapytał ze zdziwieniem.
         - Ma się ten urok - zaśmiał się na głos Sid, a Julie dała mu buziaka w policzek.
         Po dłuższej podróży, samochód się zatrzymał w wąskiej uliczce. Facet od auta otworzył nam drzwi i każdy pojedynczo wyszedł z bryki.
         - Jay, no wyjdź pierwszy.- powiedziała Roxy.
         Biedny Jay nie wiedział gdzie jesteśmy i bał się, że zabłądzimy.
         - Dlaczego jesteśmy koło jakiegoś klubu, a nie w sklepie?- zaskoczony Jay wymówił ledwo słowa.
         - Nie marudź, tylko chodź- powiedziałam i odwróciłam się w stronę Jaya- Zaufaj mi - złapałam go za rękę i poszliśmy dalej.
         - Jay, mamy dla ciebie niespodziankę, proszę wejdź- zawołała Kelsey.
         Jay wszedł do środka i dostał olśnienia. Jego miny nie dało się opisać. Wykrzyczał tylko parę wyraźnych słów.
         -Dzięki, IDZIEMY SIĘ NAJEBAĆ !! JUHUUUU… - wszyscy cieszyliśmy się, że podobała mu się niespodzianka.
         Po pewnym momencie Jay zaczął świrować. Pewnie było powodem zadurzycie alkoholu. Choć wszyscy byli w takim samym stanie. Siedzieliśmy wszyscy przy dużym stoliku i popijaliśmy wódką. Chłopak, który wydawał się  grzeczny zaczął dobierać się do mnie.




         Pewnie dlatego, że byłam w takim samym stanie co on, robiłam to samo. Postanowiliśmy zatańczyć wolny taniec, żeby się uspokoić i wziąć trochę powietrza. Byliśmy bardzo blisko do siebie przytuleni, poruszając się w rytm pociągającej muzyki. No pewnego czasu było dobrze.  Siva z Naresshą oznajmili nam, że jest już późno i muszą wracać do domu. Nikomu to się nie spodobało. Jay tańcząc ze mną zobaczył co Siv wyprawia, przeprosił mnie i przerwał nasz tanie. Nie byłam na niego w ogule zła poniewasz to ja podeszłam do Sivy i ja mmu nagadałam pochwali już pary nie było. Wszystko powróciło do normalnej formy.

Oczami: Natha

         Ja i Julie byliśmy już dość nawaleni, żeby dojść do następnego kroku na naszej imprezie. Poprosiłem ją. Chociaż, że plątał mi się język.
         -Proszę choć za mną kochanie. - zaproponowałem jej pytanie.
         -Dobrze Nath - odpowiedziała bez żadnych zarzutów, chyba wiedząc co się kroi.
         Zaprowadziłem nas do ciemnego pomieszczenia. Sam nie wiedziałem gdzie jesteśmy. Nie dało się zapalić światła, więc po obijaliśmy się na wszystkie strony.
         - Mam do ciebie małą niespodziankę- uroczo wyszeptałem jej w ucho.
         - A to nie Jay ma dzisiaj urodziny? - zapytała z uśmiechem.
         - On nie jest tak dobry jak ty - oznajmiłem jej. 
         Powoli zacząłem ją całować po szyi, schodząc spokojnie w dół. Po paru sekundach Julie zaczęła ściągać szybkim tempem ze mnie ubrania.
         -To nie ja powinienem cię rozbierać, a nie ty mnie - zapytałem na jednym oddechu.
         -Jak ty możesz to czemu ja nie mogę?- oznajmiła pytając z uśmiechem.

Oczami: Sarah
         Nadal balowaliśmy w 6 ponieważ Nath z Julie gdzieś się stracili. Ale chyba każdy wiedział co robili.
         - Jay, jak się czujesz?- zapytałam prosto z mostu chłopaka.
         - Zajebiście, kochanie w całym moim życiu się lepiej nie czułem. No nie jedynie lepiej było z tobą w łóżku. - odpowiadając na moje pytanie, Jay popluł się wódką.
         Na całe szczęście  urodziny Jay'a wyszły nam znakomicie . O 5 nad ranem wróciliśmy dopiero do domu. Każdy rano miał kaca, oprócz Sivy i Naresshy! Zapomniałam na początku dodać, że bawił się jeszcze z nami brat bliźniak Jaya, Tom McGuiness. Jak wracaliśmy do domu busem paparazzi zrobiło Jayowi kilka paskudnych zdjęć.
Na 1 zdjęciu: Po prawej stronie: Tom McGuiness. Jak można się było dowiedzieć potem wstawili je do gazety i obiegły świat.




 

 

3 komentarze:

  1. ASDFGHKLZNCM ZAJEBISTY!!!
    sexytime z Nathem w schowku hahha :3 lubie to xd
    Pisz, pisz następny bo czekam ^^
    Weny!!

    OdpowiedzUsuń
  2. hehe;p Przegapiłam jeden rozdział;pp
    Imprezka Jaya;p I tak nie najgorzej się skończyła;pp
    Kac morderca - rozumiem!!
    Weny<3

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej, tutaj dziewczyny z hearts-skips-a-beat.blogspot.com
    Twój szablon jest już gotowy i możesz go pobrać w naszym najnowszym poście :)) Prosimy o dodanie linku, buttonu, lub informacji o nas na twoim blogu. Gotowe buttony możesz pobrać tutaj: http://hearts-skips-a-beat.blogspot.com/p/regulamin-zamawiania.html

    Pozdrawiamy, HSAB.

    OdpowiedzUsuń