Następnego dnia, Nathan zwołał zebranie w swoim pokoju, bez Jay'a. Wszyscy
zastanawialiśmy się po co? I dlaczego bez Jay'a? Tom za ten czas co chcieliśmy
porozmawiać wysłał Jay'a po wielkie zakupy do supermarketu. Wszyscy już zajęli miejsca i czekali co takiego usłyszą od
szanownego Sid'a.
-
Zebraliśmy się tutaj bo chciałbym wam coś ogłosić. Chodzi o dzisiejsze urodziny
Jay'a. Odprawimy my najlepsze 23 urodziny. Co w na to?- wyjaśnił Nathan.
- To jest świetny pomysł-
każdy poparł z osobna.
- Miejsce, jedzenie, alkohol
jest już załatwione- powiedział z szerokim uśmiechem.
Po jakimś czasie nagle Jay
przyszedł z wielkim torbami zakupów. Nie ma to jak wysłać solenizanta po zakupy
do sklepu. Wszyscy wybrali mnie do wkręcenia Jaya, że wybieramy się na zakupy w 10 osób. Wszyscy się szykowali w
pokojach na niespodziankę, jedynie biedny Jay oglądał telewizje i nie wiedział
gdzie są wszyscy. Po paru minutach wszyscy zderzyli się na korytarzu ładnie
ubrani. Zeszliśmy po schodach na dół. Jay zareagował:
- Po co się tak wystroiliście
przecież to tylko małe zakupy? - zdziwiony zadał pytanie.
- Końcu to twoje urodziny,
wypadało co nie? - Nareesha odezwała swój cieniutki głosik.
- No nie wiem…. nie wiem -
włochacz wstał i poprawił koszulkę. - To idziemy? - zapytał
- No jasne, zamówiłem
limuzynę.- zaskoczył nas Nath.
Końcu ruszyliśmy swoje zwłoki
i wyszliśmy z bogatego domu. Po wyjściu wszyscy zobaczyli wielką białą
limuzynę.
- No proszę, wsiadajcie. -
uśmiechnął się Nath.
- Skąd wziąłeś taki sprzęt? -
Max zapytał ze zdziwieniem.
- Ma się ten urok - zaśmiał
się na głos Sid, a Julie dała mu buziaka w policzek.
Po dłuższej podróży, samochód
się zatrzymał w wąskiej uliczce. Facet od auta otworzył nam drzwi i każdy
pojedynczo wyszedł z bryki.
- Jay, no wyjdź pierwszy.- powiedziała
Roxy.
Biedny Jay nie wiedział gdzie
jesteśmy i bał się, że zabłądzimy.
- Dlaczego jesteśmy koło
jakiegoś klubu, a nie w sklepie?- zaskoczony Jay wymówił ledwo słowa.
- Nie marudź, tylko chodź-
powiedziałam i odwróciłam się w stronę Jaya- Zaufaj mi - złapałam go za rękę i
poszliśmy dalej.
- Jay, mamy dla ciebie
niespodziankę, proszę wejdź- zawołała Kelsey.
Jay wszedł do środka i dostał
olśnienia. Jego miny nie dało się opisać. Wykrzyczał tylko parę wyraźnych słów.
-Dzięki, IDZIEMY SIĘ NAJEBAĆ
!! JUHUUUU… - wszyscy cieszyliśmy się, że podobała mu się niespodzianka.
Po pewnym momencie Jay zaczął
świrować. Pewnie było powodem zadurzycie alkoholu. Choć wszyscy byli w takim
samym stanie. Siedzieliśmy wszyscy przy dużym stoliku i popijaliśmy wódką.
Chłopak, który wydawał się grzeczny zaczął dobierać
się do mnie.
Pewnie dlatego, że byłam w
takim samym stanie co on, robiłam to samo. Postanowiliśmy zatańczyć wolny
taniec, żeby się uspokoić i wziąć trochę powietrza. Byliśmy bardzo blisko do
siebie przytuleni, poruszając się w rytm pociągającej muzyki. No pewnego czasu
było dobrze. Siva z Naresshą oznajmili nam, że jest już
późno i muszą wracać do domu. Nikomu to się nie spodobało. Jay tańcząc ze mną
zobaczył co Siv wyprawia, przeprosił mnie i przerwał nasz tanie. Nie byłam na
niego w ogule zła poniewasz to ja podeszłam do Sivy i ja mmu nagadałam pochwali
już pary nie było. Wszystko powróciło do normalnej formy.
Oczami: Natha
Ja i Julie byliśmy już dość
nawaleni, żeby dojść do następnego kroku na naszej imprezie. Poprosiłem ją. Chociaż,
że plątał mi się język.
-Proszę choć za mną kochanie.
- zaproponowałem jej pytanie.
-Dobrze Nath - odpowiedziała
bez żadnych zarzutów, chyba wiedząc co się kroi.
Zaprowadziłem nas do ciemnego
pomieszczenia. Sam nie wiedziałem gdzie jesteśmy. Nie dało się zapalić światła,
więc po obijaliśmy się na wszystkie strony.
- Mam do ciebie małą
niespodziankę- uroczo wyszeptałem jej w ucho.
- A to nie Jay ma dzisiaj
urodziny? - zapytała z uśmiechem.
- On nie jest tak dobry jak
ty - oznajmiłem jej.
Powoli zacząłem ją całować po
szyi, schodząc spokojnie w dół. Po paru sekundach Julie zaczęła ściągać
szybkim tempem ze mnie ubrania.
-To nie ja powinienem cię
rozbierać, a nie ty mnie - zapytałem na jednym oddechu.
-Jak ty możesz to czemu ja
nie mogę?- oznajmiła pytając z uśmiechem.
Oczami: Sarah
Nadal balowaliśmy w 6
ponieważ Nath z Julie gdzieś się stracili. Ale chyba każdy wiedział co robili.
- Jay, jak się czujesz?-
zapytałam prosto z mostu chłopaka.
- Zajebiście, kochanie w całym
moim życiu się lepiej nie czułem. No nie jedynie lepiej było z tobą w łóżku. -
odpowiadając na moje pytanie, Jay popluł się wódką.
Na całe szczęście urodziny Jay'a wyszły nam znakomicie . O 5 nad ranem wróciliśmy
dopiero do domu. Każdy rano miał kaca, oprócz Sivy i Naresshy! Zapomniałam na
początku dodać, że bawił się jeszcze z nami brat bliźniak Jaya, Tom McGuiness.
Jak wracaliśmy do domu busem paparazzi zrobiło Jayowi kilka paskudnych zdjęć.
Na 1 zdjęciu: Po prawej stronie: Tom McGuiness. Jak można się było
dowiedzieć potem wstawili je do gazety i obiegły świat.
ASDFGHKLZNCM ZAJEBISTY!!!
OdpowiedzUsuńsexytime z Nathem w schowku hahha :3 lubie to xd
Pisz, pisz następny bo czekam ^^
Weny!!
hehe;p Przegapiłam jeden rozdział;pp
OdpowiedzUsuńImprezka Jaya;p I tak nie najgorzej się skończyła;pp
Kac morderca - rozumiem!!
Weny<3
Hej, tutaj dziewczyny z hearts-skips-a-beat.blogspot.com
OdpowiedzUsuńTwój szablon jest już gotowy i możesz go pobrać w naszym najnowszym poście :)) Prosimy o dodanie linku, buttonu, lub informacji o nas na twoim blogu. Gotowe buttony możesz pobrać tutaj: http://hearts-skips-a-beat.blogspot.com/p/regulamin-zamawiania.html
Pozdrawiamy, HSAB.